Piorun uderzył w czuprynę
obudził dziewczynę
zdarła smycz z różańca
przegryzła maskę kagańca
Płonie strzecha
ktoś na tym ogniu
piecze kiełbasy
z ciemnej masy
i się uśmiecha
To nic
Póki płynie krew
warto być czułym za zew

Piorun uderzył w czuprynę
obudził dziewczynę
zdarła smycz z różańca
przegryzła maskę kagańca
Płonie strzecha
ktoś na tym ogniu
piecze kiełbasy
z ciemnej masy
i się uśmiecha
To nic
Póki płynie krew
warto być czułym za zew
praca bywa sensem samym w sobie
i pomaga o nim zapomnieć
życie to gra
w prawda – fałsz
gdzie występują tylko stany pośrednie
od oświecenia po brednie
co dzień
te same rzucamy kości
każdemu wychodzi tęcza
w innych odcieniach szarości
misz-masz
groch z kapustą
a w środku niezmiennie pusto
równie dobrze mogę przestać grać
dziś lub jutro
nigdy nie jest za długo
nigdy nie jest za krótko
Staję się potworem bo wtedy czuję że
choć jestem tak naprawdę, nie ma mnie
~ Podsiadło
…świat lepszy jest, piękny jest świat, gdy można spać …
~ Piaseczny
Wiek ma niewiele wspólnego z liczbą obrotów Ziemi dookoła Słońca, a znacznie więcej z tym, co robisz ze swoim czasem na orbicie
~ Mark Boyle, Offline
… tam daleko świat jest ciekawszy… ale on tylko wydaje się ciekawszy. Z czasem powszednieje wszystko – nawet przygody i silne wrażenia
~ Tomek Michniewicz
Jest wiele wiele dróg
którą ja
a gdzie Ty?
A ja wiem
drogi wiodą ku
a szczęście jest Tu
~ Mietek Szcześniak
Przy uważności braku
dostaję kyosaku
prawda między oczy
potrafi zamroczyć
lecz te uderzenia
prowadzą do oświecenia
Kilka razy dziennie
w moim małym świecie
przeżywam nieodmiennie
kensho w toalecie
drżę i ryczę Muuu!!!
brakuje mi tchu!!!
nie mam na to słów!!!
powtarzam znów i znów!!!
i w tej chwili
prosto z brzucha
śmieję od ucha do ucha
rozluźniony
(wy)pogodzony
wdzięczny za te liczne
czynności fizjologiczne
😀
Moja twarz
przed urodzeniem
już jej nie zmienię
Kopia kosmosu
przez kalkę losu
kształt ten sam
lecz kolor jakiś inny
Ach!
Ciągle się zmienia!
Zależy od cienia
a to tylko złudzenia
Gdy znika światło umysłu
bez ani jednego zmysłu
nie ma jej
i jest wszędzie
w chwili tej
i zawsze będzie
Kto patrzy?
Kto pisze?
Kto czyta?
Mam ogon i kopyta
aureolę i rogi
jestem na środku drogi
Zmieniam zielone
w białe żółte i brązowe
codziennie nowe
Muu!!
Moja natura
przypomina tura
albo świętą krowę
AJ!!!!
Z winy niczyjej
dostaję kijem
i choć jeszcze żyję
pytanie doskwiera
KTO UMIERA?
Pod różowym niebem
latają niebieskie ptaki
chciałem być taki
Nie wiem co myślał stwórca
rzucając zeschłe kości
w dolinie
Każdy obrazoburca
pełen radości
je minie
i powie: proszę
tak to jest igrać z losem
Gdy więc zmarzną skrzydła
i ptaszek spadnie w kał
by rzeczywistość mu nie zbrzydła
oby jak najdłużej spał
Uczę się chodzić
na nowo
z czuciem
z głową
jeszcze wolniej
jeszcze spokojniej
dookoła na ziemi
świadkowie niemi
lecz zanim padnę
na kolana
czeka mnie
bolesna dharana
żyję na granicy zdumienia
i ciekawości
jak się wszystko zmienia
i jest pełne nicości
każda rzecz jest taka
niestała i nijaka
z larwy zmienia się w motyla
i w przestrzeń popyla
gdy złapię go w siatkę
dam na szpilce na makatkę
nic mi z tego
mam w szafie trupa nowego
niech więc leci
płynie czasorzecz
niech mózg orze
jedyna atrakcja
O B S E R W A C J A