Codziennie rano gdy świadomość mówi start
Zaczynam budować swój domek z kart
dziewiątka dziesiątka jop
i nie ma sygnału stop
Z zapałem układam karta na kartę
Nawet gdy wiem że są mało warte
dziesiątka jop dama
zostaję z tym sama
Drgnięcie co ode mnie nie zależy
I konstrukcja rozsypana leży
jop dama król
akceptuję ten ból
Co wieczór zbieram karty i tasuję
Układam na kupkę i czuję co czuję
dama król as
na dziś mówię pass
A w nocy gdy świadomość umiera
Widzę przed sobą tylko jokera
sięgam nieba
nic mi nie trzeba