Jak mnie widzą tak mnie piszą
szkiełkiem i okiem
Palcem na piasku przed burzą
ciszą
i słowotokiem
Co dzień od nowa
z ziarenek uczuć rodzą się słowa
na sercu kreski
czasem niezrozumiałe
piękne jak freski
albo nietrwałe
wiatru oddechy
słońca uśmiechy
zacierają rysy
i znaczeń kryzysy
