Michał – Anioł – Mikołaj

Spotkałem Go o 5,30 w jadalni taniego hostelu. Był nierzeczywisty jak cały ten poranek. Z niewymuszonym uśmiechem mówił o czymś co znałem i nie znałem. Przyjął zaproszenie do stołu i zjadł ze mną kawałek chleba…

„Aby pójść dwa kroki do przodu, czasem trzeba cofnąć się o jeden do tyłu…” – powiedział i dodał na pożegnanie – „Zobaczymy się jeszcze…”