Niepozorne początki.. Dopiero po czasie widać jakie były ważne. A gdy się działy, do głowy by nie przyszło co z nich będzie.. Takie małe inauguracje dzieją się co chwilę, mijają niezauważone, gdy energią nie zasilone gasną jak przelatujące meteory. Jak setki, tysiące nasion wirujących w kosmosie dookoła nas. I tylko z niektórych wyrasta cokolwiek. A co z resztą? Nie wzrosły wcale lub zakiełkowały i uschły.. Znaczy, że to nie był na nie czas? Nie byliśmy gotowi?
A gdy już zaistnieje zmiana, wydarzenie, gdy sycimy się owocem, wróćmy do początku. Czy w ogóle jesteśmy w stanie go znaleźć, umiejscowić w czasie, wyodrębnić słowa, gesty, spojrzenia, uczucia? Spróbujmy to sobie przypomnieć..
Każdy dzień, każda chwila, najdrobniejsze wydarzenie jest nowym początkiem. I nigdy nie wiemy co z niego wyrośnie. Zauważajmy te momenty, zatrzymujmy się i patrzmy, słuchajmy, czujmy.. Nasza uważna postawa może zmienić sytuacje i spowodować zupełnie inną rzeczywistość..
Właśnie mija dwa lata od początku mojej przygody z myśleniem wizualnym. Jedna z wielkich niespodzianek w moim życiu. Dziękuję Ania, dziękuję Bartek!