I teraz rozumiem, że pełnia życia to nie znaczy wszystko super i spełnienie wszystkich marzeń tak jak zaplanowałem…
… pełnia życia kojarzyła mi się dotychczas właśnie z takim „hajem”.. takim niezatapialnym pontonem na fali. Zawsze na górze, a ja w środku suchutki w ciemnych okularach ze szklanką w ręku. Tak też może być. Ale jak ponton się wywali i będę się topił i uciekał przed rekinem to też jest pełnia życia…